Judytowo dla Ukrainy

Pomagamy zwierzętom z Ukrainy od pierwszego dnia wojny

Ratujemy psy z Ukrainy. Wyrywamy je z piekła wojny, bo bez pomocy nie mają szans. Żadnych.
Od początku konfliktu przyjęliśmy pod opiekę ponad 130 psów, z których większość od śmierci dzieliło niewiele.
Trafiły do nas zwierzęta niepełnosprawne, sparaliżowane, cierpiące na wady wrodzone, wyniszczone, wycieńczone, w stanie skrajnej kacheksji, skrajnie wylęknione, a także te ranne w wyniku toczących się walk. Nie da się opisać skali ich cierpienia.
Dajemy im pełną diagnostykę, specjalistyczne leczenie, rehabilitację. Część wymagała ratujących życie lub sprawność operacji.
Odżywiamy je, zapewniamy opiekę behawiorsty i miłość, jakiej nigdy wcześniej nie doświadczyły.
Ale na tym nasza pomoc się nie kończy. Zdajemy sobie sprawę z ogromu dramatów, jakie codziennie rozgrywają się za naszą wschodnią granicą.
Przekazujemy więc produkty dla zwierząt i ludzi, które konwoje humanitarne wiozą tam, gdzie mogą one uratować życie.
Wojna w Ukrainie to koszmar, któremu staramy się przeciwstawiać, angażując się na różne sposoby. Od ratowania najbardziej pokrzywdzonych zwierząt, przez pomoc materialną, po epizody wsparcia wolontaiuszy na granicy.
Robimy to, bo nie ma w nas zgody na obojętność wobec cierpienia.

Psich uchodźców otrzymało pomoc w naszej fundacji
0

Wszystcy psi uchodźcy poruszają najgłębszą strunę w sercu. Każdy z nich ma swoją smutną historię. Te psy przeżyły piekło, a mimo wszystko patrzą na człowieka z nadzieją.

Właściciel zabezpieczył psa i poszedł walczyć o swój kraj

Przejście graniczne. Konwój humanitarny stoi po ukraińskiej stronie. Pogranicznik sprawdza wszystkie, przekraczające granicę, pojazdy. "A zwierzęta ratujesz?" - pyta. "Po to tu jestem" - pada odpowiedź Strażnik, uśmiechając się szeroko prosi o zabranie "takiego sabaki". Siedzi w klateczce, nie rozumiejąc co się dzieje. Pogranicznik mówi do niej cichym głosem. "Obiecałem mu, obiecałem tobie, słowa dotrzymałem". Jego ręce drżą. Jest przejęty i szczęśliwy. Właściciel psiaka błagał strażnika granicznego o ratunek dla przyjaciela. Gdy uzyskał obietnicę, że ten zrobi wszystko by był bezpieczny i szczęśliwy, oświadczył, że teraz, kiedy jest spokojny o psiaka, może iść walczyć za swój kraj. Strażnik nie zawiódł - a my jesteśmy dumni, że mieliśmy w tym swój udział. Maluch jest z nami już miesiąc. Gdy do nas trafił miał babeszjozę. WYGRAŁ ŻYCIE, na którym jego Panu tak zależało.

Marika - miała wnętrzności na wierzchu

Początkowo myśleliśmy, że ma uraz łapy. Nie zwlekaliśmy jednak i trafiła do całodobowej kliniki. Okazało się, że jej narządy wewnętrzne zostały przesunięte i nie wyszły na wierzch tylko dzięki temu, że skóra nie została uszkodzona. To co wzięliśmy za kilawiznę, w rzeczywistości było tak potężną przepukliną, że suczka dosłownie potykała się o swoją śledzionę! Lekarze uznali, że taki uraz powstał w wyniku upadku z wysokości. Malutka musiała zostać odrzucona przez falę wybuchu i z dużą siłą uderzyła o podłoże. Sunia przeszła operację ratującą życie. Jej narządy wewnętrzne zostały przywrócone na pierwotne miejsce i zabezpieczone. Dodatkowo, ze względu na obecność guzów, usunięto jedną listwę mleczną. To samo trzeba będzie zrobić z drugą. Palec stopy suczki został zmiażdżony, ale nim lekarze zajmą się później.

Pipin - cicha ofiara wojny, która ucierpiała w wyniku wybuchu

Potężna rana, głębokie, rozległe poparzenia. Tkanki zostały popalone, dosłownie wyżarte, prawdopodobnie w wyniku wybuchu. Psiak pochodzi z rejonu, w którym toczą się walki. Skóra Pipina dosłownie się rozpada, odchodzi od ciała płatami - nie tylko na udzie, ale także w okolicach odbytu. Rana jes zakażona. Wszystko podeszło ropą. Nie wyobrażamy sobie bólu, jaki znosiła ta istota! Łapa Pipina jest bezwładna. Psiak nie ma w niej czucia. Nie da się jej uratować. Konieczna będzie amputacja. Psiak rafił do nas po tym, jak o pomoc dla niego poprosili Ukraińcy, szukający schronienia przed wojną. To z nimi przyjechał. Pozbawieni wszystkiego ludzie błagali o uratowanie psa. Pipin walczy o życie i sprawność. Od razu trafił do kliniki. Jest tak odwodniony, że w tej chwili nie przeżyłby operacji. Lekarze robią dla niego wszystko, co się da.

Pomóż nam pomagać

Możesz tez wesprzeć przelewem:
💻 Wygodnie, on-line poprzez Przelewy24: https://fundacjajudyta.com/wesprzyj/
💳 i tradycyjnie:
Bank Millenium 34116022020000000484127774
IBAN : PL 34116022020000000484127774
SWIFT : BIGBPLPW
Nowy Białynin 43 96-513 Nowa Sucha

PayPal: